Nasze tegoroczne wakacje spędziliśmy w wiosce zachodniego wybrzeża, oddalonej 5 km od morza. Wersja z zeszłego roku została udoskonalona o lokalny klimat, który tak bardzo lubimy. A jak dodać do tego dojazd na dziką plażę częściowo rowerem, to już w ogóle ideał! Kurorty widzieliśmy tylko przejazdem, w dodatku przed sezonem (aż strach pomyśleć, co tam się dzieje w pełni sezonu).
W środku naszej wiejskiej sielanki wypadała kinderwyprawka rowerowa, podczas której został niemal całkowice wyczerpany limit deszczu i chłodu – dni plażowe były więc okraszone słońcem. Kwaterę mieliśmy po znajomości wędkarskiej mojego taty, zupełnie niekomercyjną, swojską, wiejską, z miejscowym folklorem, a za oknem łąki, pola, pasące się konie i mgły znad Regi. Dla mnie to była też podróż sentymentalna, bo w okolice Trzebiatowa jeździłam regularnie w dzieciństwie, a teraz Hania będzie miała stamtąd wspomnienia…
W drugim tygodniu, po wspólnej akcji rowerowej dołączyła do nas zaprzyjaźniona rodzina z dwiema dziewczynkami. Dla Hani to nowa jakość wakacji i fajne doświadczenie bycia w grupie, relacji i obserwacji emocji
I pełna galeria dzień po dniu TU
13 Comments
Wakacje idealne, a i ekipa rowerowa Wam rośnie Im więcej, tym weselej. Dzięki za piękne zdjęcia.
Tak, w przyszłym roku będziemy jeździć już w powiększonym składzie i testować pojemność chariota
Piękne zdjęcia:) Aż chciałoby się tam być! Widać, że pogoda dopisała. Także lubię wracać do miejsc w których spędzałam wakacje … za młodu np. Pieniny. Choć mąż ma inne zdanie na ten temat … znów będziesz się przechwalać gdzie to nie byłaś – co chwilę słyszę 😉 Choć z dziećmi tam jeszcze nie byłam … będzie trzeba nadrobić. Hania prześliczna!!!
Dzięki! To chyba takie naturalne, że chce się dzieciom pokazać swoje ścieżki. ja uwielbiałam jeździć “śladami” moich rodziców i wyobrażać sobie ich w dawnych czasach. Nastepnym razem pojeździe w wakacyjne strony męża 😉
Nasz tata były harcerz i bywalec obozów harcerskich wśród różnorakiej przyrody twierdzi, że My (żona i dzieciaki) nie nadajemy się jeszcze do takiego sposobu spędzania wakacji. Jakoś mało w nas wierzy! Ale właśnie Wrocław często odwiedzamy ze względów sentymentalnych taty (czasy studenckie). Jak pogoda i zdrowie w ten weekend pozwolą to wybieramy się pochodzić w Beskid Żywiecki – taka namiastka życia harcerskiego 😉
Bombowe wakacje, nie dość, że pogoda dopisała, to jeszcze ta nutka wspominków z dawnych lat… 😉 Uwielbiam podróżować do miejsc, które pamiętam z dzieciństwa… wtedy uruchamiają się takie pokłady pamięci, tyle zdarzeń się przypomina… 😉
Pozdrowerki!
Oj tak, miło powspominać, zobaczyć, co pozostało nienaruszone, takie jak dawniej. A dla mnie w dzieciństwie własnie Północ, to była przygoda i prawdziwe wakacje
Kochani jesteście, wiecie?
Czekamy na Was w Łodzi, a najbardziej to czekają moi rodzice.
Fantastyczne zdjęcia, Hania, Brzuszek, … super.
Pozdrawiamy – jeszcze przedurlopowo.
Agnieszka&Co.
Ps. Kurorty to lubi Maks, odkąd woli towarzystwo rówieśniczych nastoletnich szaleńców, my zdecydowanie wolimy ciszę, pustkę i wiatr znad morza w końcówce sierpnia. W tym roku jednak wybraliśmy inne ścieżki
Aga, plany łódzkie przed nami- mam nadzieję, ze sie zobaczymy! Wstępnie planowaliśmy za 2 tyg, a wy kiedy urlopujecie?
Hej Urlop w ostatnie dwa tygodnie sierpnia. Paweł z młodym rejs na Bałtyku ze znajomymi, ja w Karkonosze z kumpelą. A w drugim tygodniu razem – nie wiadomo jeszcze gdzie nas poniesie
Fajnie! No to się spotkamy w Łodzi, skontaktujmy się z Wami!
Ależ macie piękne zdjęcia. Rośnijcie zdrowo i do zobaczenia w Krakowie, może w końcu się uda?:)
Dzieki Ola Tak, musimy sie w końcu umówić, zanim stracę kontakt ze stopami 😉