Mieliśmy kilka wolnych, sierpniowych dni. Postanowiliśmy łapać oddech na Roztoczu i zupełnym przypadkiem trafiliśmy do Gorajca. Gdzieś uwagę przykuło Folkowisko, organizowany od 6 lat niezwykły festiwal. I tak po nitce do kłębka trafiliśmy na pole namiotowe w Chutorze Gorajec, które miesiąc wcześniej gościło festiwalowiczów. Chutor Gorajec to miejsce wielowątkowe : blisko natury, eko, folk, ale i nowocześnie, lokalnie, ale i globalnie. To serce Gorajca, skupiające ludzi, tworzące wydarzenia. Wystarczy wytężyć zmysły, a historie same do nas napłyną. Tak sobie myśleliśmy, ile dzieci tuptało po dziedzińcu dawnej szkoły, w którym obecnie zlokalizowana jest agroturystyka, a teraz nasze dwa trzpioty odkrywają tajemnice podwórka. Czego tam nie ma! Można by chodzić, zaglądać i ciągle coś nowego by wpadło w ręce i oczy. Wiaty, ławeczki, drewniany plac zabaw, hamaki, palenisko. Dalej stodoła, a w niej kolejne historie…może by tak w weselne buty wskoczyć? W budynku piękne wnętrza, stylowe pokoje, stary strych i masa folkowych ubrań. Raj dla dzieci! I dla dorosłych, którzy lubią mieć święty spokój, a jednocześnie poznawczy niepokój, kiedy posłuchają lokalnych historii. A jest ich bez liku, w każdym kącie. Wystarczy zagadnąć “mamę Jolę” – epicentrum Chutoru. Jola Piotrowska, mama trójki synów, to otwarta księga lokalnych i rodzinnych historii
Nie mieliśmy w planach nic konkretnego, jeśli chodzi o zwiedzanie Roztocza, a dni wypełniały nam się atrakcjami po brzegi. Zupełnie naturalnie spłynęła na nas lokalność. Pani Jola zorganizowała nam spacer z miejscowym zielarzem, panem Zbigniewem, który opowiedział nie tylko o roślinach leczniczych ale i poznaliśmy jego historię. Naprzeciwko Chutoru, tuż za drogą, stoi cerkiew do której klucze ma pani Jola i która przepięknie o niej opowiada. Jeśli zmęczymy się dreptaniem po okolicy, to ganek przygarnie nas w swe gościnne progi, a tam- kolejne ciekawe rozmowy, spotkania. Ot, przy kawie z kamieniarzem Grzegorzem, który odnawia lokalne krzyże, albo z Maciejem z Kapeli, co akurat wpadł na kilka dni.
Mimo zimnych nocy, cudownie spało nam się pod namiotem w blasku pełni, a rano w blasku rosy. Wrócimy w któreś lato na Folkowisko. Bo to miejsce z duszą i dobrą energią.
.
Mozaikowy mural malowany przez artystki z łódzkiej ASP
mama Jola
Weselna stodoła
Najbliższa okolica
Zbigniew Bliziński, zielarz
Dawny Gorajec
Dalsza okolica: Zwierzyniec i Zagroda Guciów
Górecko Kościelne i stare dęby
2 Comments
Ale to sobie pięknie i malowniczo wymyśliliście Nie miałam pojęcia, że takie niesamowite miejsca są na Roztoczu – wstyd. A to rodzinne zdjęcie jest boskie!
Dzięki, bardzo polecamy Gorajec