• PODRÓŻE
    • Polska
    • EUROPA
    • AFRYKA
    • AZJA
  • Jedziemy
    • ROWEREM
    • W góry
    • Autem
    • Z Dziećmi
    • Weekend
  • PRAKTYCZNIE
  • TWÓRCZO
  • FILMY
  • O nas
  • Metki

    Agroturystyka pod jaworem alternatywa dla bałtyckich kurortów Azerbejdżan Bacówka pod Bereśnikiem Baku Bałkany Bałtyk w lipcu Bałtyk z dzieckiem Bałtyk z rowerem Beskid Mały Beskid Niski Beskid niski z dziećmi Beskid Sądecki z dzieckiem Beskid Wyspowy Beskid Śląski Beskid Żywiecki Bielsko- biała z dziećmi dwulatek na nartach Florencja z dziećmi Gdzie nad bałtyk Gruzja z dzieckiem Góry z dzieckiem Jaworze Nałęże z dziećmi Kameralne miejsca nad polskim morzem Kreta z dziećmi kwiecień w Toskanii lato na wsi lato z dziecmi letnie klimaty Mielenko z dziećmi Narty w Beskidzie Niskim z dzieckiem Nowica Olandia z dziećmi Rowerowa Olandia Równica z dziećmi Skrzyczne Sri Lanka z dziećmi Szpilkowo ferie Szwecja rowerem Szwecja z dziećmi Toskania z dziećmi widoki Toskanii wiosna w Toskanii Wysowa Zdrój z dziecmi ładne plaże nad Basłtykiem
  • PODRÓŻE
    • Polska
    • EUROPA
    • AFRYKA
    • AZJA
  • Jedziemy
    • ROWEREM
    • W góry
    • Autem
    • Z Dziećmi
    • Weekend
  • PRAKTYCZNIE
  • TWÓRCZO
  • FILMY
  • O nas
Autem  / Europa  / Ukraina  / W góry  / Z Dzieckiem
UKRAINA ZACHODNIA

Posted On 17 sierpnia 2012

 CZYLI HANIA RUSZA W ŚWIAT

Hania skończyła 8 miesięcy, w Polsce szalony maj, pachną bzy, a my ruszamy na wschód. Lubimy ten kierunek! Na pierwszą wycieczkę z Hanuśką wybraliśmy zachodnie tereny Ukrainy, czyli dawne polskie kresy wschodnie. Nie mieliśmy dokładnego planu, ale że mieliśmy samochód, to mogliśmy na bieżąco wprowadzać modyfikacje trasy. Bo tak  jak najczęściej, prowadził nas podróżniczy impuls.

ukraina40 Wzięliśmy ze sobą przewodnik Bezdroży “Ukraina Zachodnia”, listę adresów ewentualnych kwater znalezionych na szybko
w internecie i …  kilka toreb szpargałów. Bo jedziemy autem :) Szczególnie przydały nam się 3 gadżety: nosidło turystyczne, w którym Hania podziwiała świat, łóżeczko turystyczne – niezmienna przestrzeń Hani w zmiennych warunkach i mini dmuchany basenik służący jako wanienka. No właśnie, auto… Obawialiśmy się trochę, że zostawimy podwozie na którejś z ukraińskich dziur, ale nasza staruszka Honda (rocznik prawie dojrzały) nie poddała się i zatoczyła 1600 km karpackiej pętli na takiej oto trasie:

ukraina001

TU KOŃCZY SIĘ UNIA EUROPEJSKA

Krajobraz nie urywa się nagle, ale urywa się asfalt. Po przekroczeniu przejścia granicznego  w Krościenku zaczyna się dziura i taki slalom towarzyszy nam przez kilkadziesiąt kilometrów. Później bywa różnie, lepiej trzymać się głównych dróg, bo skróty mogą wywieźć w pole, dosłownie. A to z małym podróżnikiem na pokładzie przestaje być przygodą i staje się stresem. No bo ileż można siedzieć w foteliku, gryźć zabawki, przeglądać książeczki i gaworzyć z mamą? Byliśmy tam w przededniu Euro 2012, więc załapaliśmy się na kawałek nowiutkiego asfaltu łączącego Stryj z Lwowem. Ale ale…żeby znaleźć się w tym luksusie trzeba było najpierw pokonać spory uskok z bocznej, dziurawej jak sito, drogi.

ukraina002

Mistrz slalomu ukraińskich dróg

ukraina003

ukraina004

NA ZIELONEJ UKRAINIE

Ukraina Zachodnia jawiła nam się jako kawałek ziemi bogaty kulturowo, swojski, ciekawy historycznie no i górzysty! Ludzie otwarci, pomocni, z radością witali nas z “maljeńkaja lalą”, czyli Hanią. Dziwili się trochę, że my z takim maleństwem, taki kawał drogi. A nasza “krasunia”, jak ją nazwała pewna pani, pięknie uśmiechała się bezzębnym uśmiechem do tych gościnnych ludzi. Objechaliśmy łuk Karpat zaczynając w Drohobyczu, a kończąc w Użhorodzie. W każdej miejscowości bez większych problemów znajdowaliśmy nocleg. Najwyżej spaliśmy na 1200 m n.p.m w Turbazie Zaroślak, z myślą zaatakowania najwyższego szczytu Ukrainy – Howerli. Niestety, nie było okna pogodowego. Zaatakowaliśmy za to okoliczną Stację Meteorologiczną :) Początkowo zostaliśmy potraktowani jak intruzi, bo jak zauważyliśmy w drodze powrotnej, faktycznie znaki krzyczały, że wstęp wzbroniony! No ale Hania w nosidle natychmiast rozładowała atmosferę . Ze stacji wytoczył się tłum zadziwiony tym niecodziennym zjawiskiem. ” A nosek ciepły? ” – z troską pytały panie. Zimny, a jakże, przecież jesteśmy w górach!

ukraina011

Howerla, najwyższa góra Ukrainy

ukraina006

W Drohobyczu

ukraina007

Hania zwiedza drewniane cerkwie: Jeremcze i Worochta

ukraina013

Wstęp surowo zabroniony. W drodze powrotnej ze stacji meteo.

ukraina016

Ot atrakcja :) Dzidziuś w górach!

ukraina034

Na dłużej zatrzymaliśmy się w Ilci. W niedzielę uczestniczyliśmy w miejscowym “chramie”. Dzień wyjątkowy, prawosławne Zielone Świątki. Do cerkwi sunie barwny tłum, morze chustek! A stroje misternie wyszywane, białe koszule, bogato zdobione kamizelki.
W cerkwi wzniośle, słychać zawodzące głosy. Na zewnątrz z kolei impreza. W powietrzu bańki mydlane i zapach waty cukrowej, wkoło kolorowe kramy.Przypomniało mi się dzieciństwo… Zakupiliśmy wiatraczek dla Hani, watę cukrową dla odpustowej tradycji i w odświętnych nastrojach wróciliśmy na kwaterę. A tam ? Zostaliśmy wciągnięci w świętowanie z gospodarzami. Jak miło! Lokalne specjały, śpiewy, wierszyki recytowane przez dzieci… i toast za toastem. W imieniu matki karmiącej i mlecznej córki toasty w zawrotnym tempie wznosił ojciec 😉

ilci04

Odpust w Ilci

ilci03

Odpust w Ilci

ukraina021

Wspólne świętowanie, “nu dawaj”, Ilci

NA WYSOKIEJ POŁONINIE

Chcieliśmy poczuć wiatr na połoninie, więc z Ilci ruszyliśmy szutrową drogą, w żółwim tempie, do Bystreca i dalej w Czarnohorę. Dotarliśmy do Chatki u Kuby położonej na wysokości 1070 m n.p.m. Po drodze trochę baliśmy się byków (pisząca to Justa omijała je jak najszerszym łukiem) ale po ponad godzinie wyszliśmy z lasu i naszym oczom ukazała się przycupnięta pod granią chatka. Okiennice zamknięte, drzwi zamknięte, tylko wiatr hula. Niestety właściciela nie było. Później spotkaliśmy go na dole, właśnie wracał do swojej chatki po dłuższej przerwie. A na połoninie, na ile Hania pozwoliła, napawaliśmy się widokami. Małą trochę zatykał nadmiar powietrza, bo wiało solidnie, więc szybko wróciliśmy przytulić się do chatki na piknik. A wkoło – zielono, przestrzennie, światłocienie buszujące po zielonych łąkach, chmury przewalające się po niebie i pełno kwiecia.  Następnym razem na pewno przyjedziemy na dłużej!

ukraina023

W tle Chatka u Kuby

ukraina024

ukraina025

LOKALNIE

Zawsze ciągnie nas w takie kraje, gdzie jeszcze wyraźnie zachowała się tradycja i bliskość z naturą. Na równi z  krajobrazami poruszała nas otwartość ludzi, taka zwykła ludzka serdeczność. Ot zagadnięcie, skąd przyjechaliśmy, czy pytanie o naszą Hanię. Dziecko w takich krajach, jak Ukraina, bardzo ułatwia kontakty. Pamięć historyczna, przywołująca różne trudne wydarzenia w relacjach polsko – ukraińskich nie przeszkadzała tej serdeczności. Bardzo ładnie podsumowała to pani Dusia, nasza gospodyni w Ilci:  ” My nie dzielimy ludzi na Polaków, Ukraińców, Rosjan itd, tylko na dobrych i złych “.

ukraina014

ukraina019

ukraina037

Z DZIENNIKA PODROŻY

2 czerwca 2012, Ilci

“Wieczorem jedziemy na wycieczkę do pobliskiej wsi Krasnyk. Idziemy po prostu przed siebie, chcemy wyjść na pagórek. Spotykamy grupkę facetów, z którymi chwilkę gawędzimy i z którymi robimy zdjęcie wracając. Dalej spotykamy panią, od której wracając kupujemy ser, spotykamy też inną panią, która dostaje telefon od poprzedniej pani, że idziemy i zamyka byka, żebyśmy mogli przejść. Dalej nie idziemy, bo zaczyna kropić. Fajna wycieczka z lokalnym klimatem przez płoty i zagrody, od domu do domu…”

ukraina018

ukraina020

ukraina41

Obok tradycji coraz mocniej zaznacza się tez nowoczesność. Jak choćby w Bukovelu, największym ośrodku narciarskim na Ukrainie. Jako narciarze musieliśmy go zobaczyć!  Wyspa, inny świat. Prowadzi do niego równy jak stół asfalt, droga wyrąbana w świerkowym lesie (ponoć bez większych pozwoleń), które jak ściana stoją po jej obu stronach. A potem ogrom infrastruktury. Robi wrażenie.

ukraina010

Hania na krzesełku w ośrodku narciarskim Bukovel

ukraina036

Impresje narciarskie z Bukovela

ukraina038

Ukraiński mix w narodowych barwach

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY

Hania, oprócz tego, że pierwszy raz bliżej zapoznała się z kotem, to miała wielość nowych doświadczeń. Zadziwiające było dla nas , jak bardzo polubiła nosidło. Najpierw ze zmarszczonymi ze zdumienia brewkami oglądała drogę, a potem zasypiała. Zero marudzenia, dziecko znikało w swoim świecie obserwacji. Oprócz tego ciekawiły ją inne dzieci i ludzie, którzy brali ją na ręce, zabawiali. Jedyne, z czym był problem, to z ukraińskimi drogami :) Jakoś nie mogliśmy obliczyć czasu, jaki zajmie nam dany odcinek, bo nie wiedzieliśmy, jak duże dziury nas czekają. Kilka razy zdarzyło nam się jechać za długo i wtedy Hania denerwowała się w foteliku. Ale chyba nam wybaczyła tę małą niewygodę :) No i pogoda, jak to w górach – czasem słońce, czasem deszcz, więc trzeba zabrać ciepłe nieprzewiewne ubranka i rękawiczki dla dziecka – o tych ostatnich rodzice nie pomyśleli.

ukraina039

ukraina012a

ukraina026

W skansenie w Użhorodzie

Podsumowując – Ukraina Zachodnia, to tereny przyjazne turyście z dzieckiem. Infrastruktura na tyle rozwinięta, że poza głównym sezonem wakacyjnym można bez problemu znaleźć kwaterę bez wcześniejszej rezerwacji. Ceny ok 30 % niższe niż w Polsce, ludzie serdeczni, krajobraz i zabytki barwne.


GALERIA ZDJĘĆ Z UKRAINY

FILM-UKRAINA ZACHODNIA Z HANIĄ


Czarnohora, Howerla, Kresy Wschodnie, Podróż z dzieckiem Ukraina, Ukraina Zachodnia z dzieckiem
Share



Author

TupTam


Comment



elovelo
6 maja 2013 at 18:08
Reply

Piękne zdjęcia, świetna wyprawa! My właśnie zaliczyliśmy pierwszą wyprawę w góry (młody ma 9 miesięcy), na razie bez szaleństw, trochę po Gorcach pochodziliśmy :)



Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2016 TupTam
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zamknij