Po raz kolejny spędziliśmy część Świąt w górach. I to był chyba najspokojniejszy czas z całego czasu wielkanocnego. W schronisku poza naszą 9-cio osobową gromadą w zasadzie nie było innych gości. Ci pojawili się dopiero w niedzielne południe, kiedy my już zjeżdżaliśmy. Więc mieliśmy schronisko niemalże na wyłączność
Tym razem śniegu nie było, bo rok temu na Skrzycznym przeżyliśmy prawdziwa klęskę śniegową
Leave A Reply