Po raz kolejny spędziliśmy część Świąt w górach. I to był chyba najspokojniejszy czas z całego czasu wielkanocnego. W schronisku poza naszą 9-cio osobową gromadą w zasadzie nie było innych gości. Ci pojawili się dopiero w niedzielne południe, kiedy my już zjeżdżaliśmy. Więc mieliśmy schronisko niemalże na wyłączność
Tym razem śniegu nie było, bo rok temu na Skrzycznym przeżyliśmy prawdziwa klęskę śniegową

W kratkę pogoda, testujemy nową kanapę na Skrzyczne:)

Skrzyczne w mgle, Bari we mgle

Ciotki, wujki na Skrzyczne przydreptały

Wieczorne zajęcia wielkosobotnie

I mazurkowe smaki. W środku mazurek w wersji prozdrowotnej na cukrze brzozowym, syropie z agawy, mące gryczanej i czekoladzie 90% ;-)

Nocny i poranny widok z okna. Alleluja!

Taka Niedziela Wielkanocna

Przygotowania do śniadania

Taka nasza gromadka wielkanocna.

Ruszamy się od stołu w stronę Małego Skrzycznego

Hania królowa gór z insygniami władzy- patyk i szyszka w kieszeni. Korony brak :)

W górach jeszcze nieśmiała wiosna

W południe już wracamy w doliny
Leave A Reply