Kiedyś w końcu trzeba rozpocząć sezon narciarski, a że jest to pierwszy w życiu sezon, to najlepiej na wiosnę, która jest wyjątkowo przyjazną porą na takie atrakcje. Ciocia Lola, która pół roku spędza na stoku ( a drugie pół marzy o śniegu), postanowiła zrobić Hani nietypowy wiosenny prezent. I kupiła nartki- ślizgacze, akurat na pierwsze zabawowe ślizgi dla 1,5 rocznej sportowej dziewczyny 😉 Hania najpierw dreptała dumnie po mieszkaniu oswajając sprzęt, aż wreszcie nadszedł ten dzień
Końcem kwietnia ruszyliśmy więc w Beskid Wyspowy do Kasiny Wielkiej. Wiosenny firn był bardzo nośny, brakowało miejsca na spokojne dreptanie, ale Hani się spodobało i to najważniejsze! Pytanie, kto miał większą frajdę, Hania, czy rodzice 😉
Comment
Jak ugina nóżki na jednym z tych pionowych zdjęć! 😀 Widać, że narciarstwo ma we krwi.