Wiosna blisko, można myśleć o dłuższych wycieczkach rowerowych. Ale przyczepko, jak Cię wybrać?
Dostajemy masę pytań od znajomych, więc żeby ułatwić im sprawę, a nam oszczędzić czas, postanowiliśmy podzielić się naszymi przemyśleniami. Zakup przyczepki budził w nas niemałe emocje. Wiedzieliśmy, że potrzebujemy sprzętu, który zapewni bezpieczny transport naszych dzieci i umożliwi nam rodzinne poznawanie świata z perspektywy rowerowej. Wiedzieliśmy też, że chcemy jeździć dalej i na dłużej i że w planach mamy więcej niż jedno dziecko. W 2012 roku w Polsce było dostępnych zaledwie kilka modeli, brakowało średniej półki cenowej, więc mieliśmy ułatwiony wybór – wzięliśmy najlepszy model odpowiadający naszym potrzebom, czyli dwuosobowy Chariot Cougar (aktualnie produkowany przez Thule). Dla nas największym dylematem było to, kiedy możemy zacząć jeździć z dziećmi. Wtedy nie było jeszcze, naszym zdaniem, najlepszych leżaczków dla niemowlaków marki Weber, tylko hamaczki Chariot, które wydały nam się zbyt mało stabilne, jak na wożenie takiego malucha. Nawet producent zastrzegał, że jest to opcja jedynie do transportu dzieci w przyczepce w wersji wózek, choć i przy tym rozwiązaniu pozycja dziecka wydaje się jeszcze zbyt mało leżąca. Z Hanią zaczęliśmy więc gdy miała 8 miesięcy i były to krótkie wycieczki po równym asfalcie, a z Marianką, również lokalnie, 2 miesiące wcześniej. Odważyliśmy się na to, gdyż w dociążonej dwójką dzieci przyczepce wydajniej działała amortyzacja, no i byliśmy już doświadczeni w kwestii przyczepkowania. Oczywiście kwestia “czy to jest komfortowe/bezpieczne dla dziecka” może mieć różne znaczenie w praktyce i zależy to od subiektywnych odczuć rodziców w danej sytuacji (polecam przeczytać ten artykuł). Warto skonsultować swoje przemyślenia z zaufanym fizjoterapeutą, który najlepiej zrozumie mechanikę ruchów dziecko-przyczepka. My na dłuższe wyprawy decydowaliśmy się dopiero, gdy dziewczyny miały ok. roku i już stabilnie siedziały, dodatkowo wspierane Baby Supporterem.
Przyczepkowy zawrót głowy – ważne sprawy
Gdzie i jak będziemy jeździć?
Czy będziemy jeździć głównie w łatwych warunkach terenowych, po miejskich ścieżkach, czy też planujemy większe podróże po różnych nawierzchniach i potrzebujemy trwałego sprzętu?
Oczywiście ciężko do końca przewidzieć, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. A nuż zamarzą nam się dalekie i długie destynacje?
Komfort jazdy w różnych warunkach
Amortyzacja i wielkość kół:
Najważniejszy jest komfort jazdy dzieci i to był nasz główny argument, dlatego wybraliśmy przyczepkę z jak najlepszą amortyzacją. Modele z wyższej półki z reguły posiadają regulowany system zawieszenia, natomiast te tańsze są mało komfortowe dla dziecka, jeśli planujemy uatrakcyjnić nasze wycieczki wertepem. Duże koła 20 cali świetnie suną po różnych nawierzchniach – nie straszne im kamieniste dróżki i wyboiste dukty leśne.
Materiał zewnętrzny oraz dno przyczepki:
Nasza przyczepa jest nieprzemakalna, w innym przypadku można wesprzeć się folią przeciwdeszczową. Na Sri Lance jechaliśmy bite dwie godziny w tropikalnym deszczu i dopiero pod koniec wycieczki Hania zauważyła…”eee, tata, coś mi tu kapie “. I było to kilka kropelek, które przesiąknęły przez zamek. Z dodatkową folią przeciwdeszczową, której wtedy nie chciało nam się zakładać, przyczepka jest 100% nieprzemakalna. Jeśli chodzi o dno, to nasz model nie ma dodatkowego usztywnienia, ale materiał jest na tyle solidny, że na nasze warunki użytkowania w zupełności wystarcza. nie jest to duży minus, bo rzadko jeździmy po głębokich wybojach. Usztywniane dno mają natomiast Nordic Caby.
Przestrzeń na bagaż
W naszej przyczepie, oprócz dzieci mieści się naprawdę sporo – z dziewczynkami zawsze podróżują pluszaki, podusie, podręczne zabawki i jedzenie. W tylnej kieszeni zmieszczą się np. dwie maty samopompujace, mały plecak, dwie butelki wody. Teoretycznie kieszeń ma maksymalne obciążenie 5 kg, ale jak to zwykle daje radę więcej. Dziewczynkom pod nogi upychamy podłużną matę dla dzieci, kocyk kempingowy, a w bocznych mini kieszonkach podręczne skarby.
Czy będziemy używać przyczepki dodatkowo jako wózka, joggera i w wersji zimowej?
Niektóre firmy oferują od razu zestawy 3 w 1 (wózek, rower, jogger). Chariot niestety wymaga osobnych zakupów, co więcej, w podstawowej wersji otrzymujemy gołą przyczepkę, do której musimy dokupić element pozwalający na jakiekolwiek sensowne jej użycie.
My nie używaliśmy przyczepki jako wózka, bo zwyczajnie nie mieliśmy miejsca parkingowego dla naszego szerokiego dwuosobowego Chariota, a sprowadzanie go codziennie z pierwszego piętra nie należy do najłatwiejszych. Przyczepki używamy więc głównie od kwietnia do listopada w wersji rowerowej. Zajmuje zaszczytne miejsce w salonie, spełniając przy tym dodatkowe funkcje magazynowe i rozrywkowe. Opcję wózka, czyli przednie kółka, dokupiliśmy dopiero przed wyprawą na Sri Lankę i świetnie zdała egzamin jako wóz transportowy.
W modelach z wyższej półki istnieje możliwość doczepienia płóz i jest to dobre rozwiązanie na zimowe spacery jak i narty biegowe, choć raczej w płaskim terenie. Próbowałam wejść pod górę z Nordic Cabem z dwiema dziewczynami w środku i było zdecydowanie ciężko. Nasi znajomi natomiast z radością używają jednoosobowego Chariota w wersji zimowej, zarówno do spacerów po śniegu, jak i do biegania (choć może raczej chodzenia) na nartach.
Jeśli chodzi o komfort dziecka w przyczepce w zimie, to wiatroszczelność i zamykanie zapewniają lepsze warunki niż w zwykłym wózku.
Dla ilu dzieci ma służyć?
Przyczepki dzielą się na jedno i dwuosobowe. Tu warto zwrócić uwagę na aspekt siedziska – jakie daje możliwości ułożenia dwójki dzieci. W naszym modelu są dwa miejsca siedzące z możliwością modyfikacji do pozycji półleżącej na, wspomnianym wcześniej, doczepianym hamaczku dla niemowlaka. Starsze dziecko nie ma wyboru pozycji, więc drzemki są na siedząco. W przypadku jednego dziecka, nic nie stoi na przeszkodzie by siedziało ono na środku. Niektóre modele, jak np Nordic Cab mają świetną opcję, której nie widzieliśmy w innych przyczepkach – zupełnie niezależne dwa siedziska z możliwością ułożenia ich w pozycji leżącej.
Z założenia chcieliśmy przyczepkę dwuosobową. W naszym Chariocie jest sporo miejsca (chyba jedna z szerszych przyczepek) i dziewczyny siedzą naprawdę komforotowo. Starsza (4,5 lat) siedzi bez dodatkowych usztywnień, natomiast młodsza (1,5) ma wsparcie na głowę i usztywnienie kręgosłupa – za pomocą wspomnianego już baby supporter’a. Na rynku pojawiło się jednak rozwiązanie najwłaściwsze naszym zdaniem dla niemowlaków i jest to leżaczek Webera, który podobnie jak fotelik samochodowy, trzyma dziecko stabilnie. Pasuje do wielu modeli przyczepek, choć z montażem może być różnie i tu być może trzeba wymyślić własne patenty (jeśli ktoś montował ten leżaczek do Chariota, to prosimy o komentarz :).
Dziewczyny nie narzekają na komfort jazdy. W drodze sen przychodzi zaskakująco szybko i ułożenie się do spania nie jest problemem nawet dla starszej Hani, która zawsze znajdzie sobie odpowiednią pozycję, utuli w podusię i śpi. Nasze dziewczyny, upakowane w przyczepie, nie mają też problemów z kłótniami, co jak słyszeliśmy od znajomych rodziców, zdaża się szczególnie gdy dzieci dzieli niewielka różnica wieku. W sumie nie wymyślono jeszcze przyczepki ze ścianką dzieląca kabinę na dwie niezależne strefy 😉
Ile dutków na przyczepkę?
Kiedy już odpowiedzieliśmy sobie na pytania powyżej i wiedzieliśmy, że chcemy jeździć daleko, w różnych warunkach i z dwójką dzieci, to zdecydowaliśmy się na prawie najwyższą półkę.
Zapłaciliśmy za przyczepkę ok 3000 zł (bez dodatków takich jak zaczep do roweru, folia przeciwdeszczowa, kółka do wózka, supporter i hamaczek) W 2012 roku, kiedy ją kupowaliśmy, na polskim rynku nie było wielkiego wyboru. Istniało kilka sklepów, które miały monopol na przyczepki i stałe ceny. Znaleźliśmy więc sklep w Holandii, gdzie te przyczepki były sporo tańsze (ok 20%). Do tej pory uznaję ten wydatek, jako jedną z lepszych inwestycji w sprzęt dedykowany dzieciom.
Jeśli nie wiecie, do czego będziecie używać przyczepki, to najrozsądniej kupić coś ze średniej półki. Lub z wyższej, ale używaną. Bazując ciągle na przykładzie Chariota – jest to tak solidny sprzęt, że mimo 4 letniego stażu wszystko działa bez zarzutu i nie mieliśmy nawet najmniejszej usterki, a przyczepka wygląda prawie jak nowa.
Wydaje mi się, że mniej więcej, koszt inwestycji w zależności od sposobu użytkowania wygląda tak:
- tylko miasto i podmiejskie wygodne ścieżki – do 1000 zł,
- wycieczki weekendowe, sporadyczne wyprawy wakacyjne – 1500-3000 zł,
- intensywna eksploatacja na wszystkich polach dla więcej niż jednego dziecka – powyżej 3000 zł.
No chyba że koszty nie grają roli, wtedy zawsze kupujemy “Mercedesa”
No i w końcu – jaki model?
Mając już w głowie mniej więcej plan użytkowania i środki możemy skupić się na konkretnych modelach. Szczerze powiedziawszy, oprócz naszego Chariota i Nordic Caba, którego widzieliśmy w akcji, nie mamy wielkiego rozeznania. Ale tu z pomocą przychodzą coraz liczniejsze wypożyczalnie sprzętu. Najlepiej pójść, porozmawiać, podotykać, posadzić dziecię w środku, wreszcie przetestować. Jakie dodatkowe aspekty przychodzą nam do głowy:
- Sprawdzić wymiary przyczepy kontra np drzwi do windy, bagażnik samochodowy itp.
- Co kryje zestaw podstawowy i jakie dodatki można dokupić, np Croozer i Nordic Cab mają spacerówkę i jogger w zestawie, do Chariota i Burleya trzeba je dokupić. Do Burleya i Croozera z kolei nie można dokupić wersji zimowej (ale oferty ciągle się zmieniają).
- Przyjrzeć się szczegółom, np hamulcom (nas denerwuje sposób blokowania całej ośki, który jest dość trudny), w wyższym modelu przyczepka posiada własny hamulec obsługiwany z kierownicy, okna – bardzo nam się podoba system Nordic Cab, bo okienka można odpinać od góry, maja dużą powierzchnię, co zwiększa widoczność dla dzieci
- Łatwość składania, Chariot na przykład składa się szybko i bezboleśnie na płasko
- Kolorystyka i design – co ja poradzę, że Chariot podobał nam się najbardziej 😉
Napisałam, co wiedziałam, resztę polecam dowiedzieć się od ekspertów:
Artykuły
Super poradnik dotyczący różnych modeli u “Dzieciaki w Plecaki” i porównanie przyczepek u Travelito, praktycznie zaś od rodziny podróżującej Kajtostany. Okiem mamy Reni o przyczepkach na przykładzie Croozera
Miejsca
Sklep, centrum testów Dzieciakiwplecaki, Sklep Bikeovo – specjaliści od Nordic Caba
Wypożyczalnia i sklep Travelito Warszawa, Wypożyczalnia Itinere Gdańsk, Wypożyczalnia Actif Kraków
A potem pozostaje już tylko cieszyć się rodzinnym czasem w drodze i przygodami!
9 Comments
Dzięki za ten wpis. Dzięki niemu w końcu zdecydowałam jaką przyczepkę wybrać – na co zwracać uwagę. No i chyba nie muszę powtarzać, że uwielbiam Waszego bloga
Bardzo się cieszymy
My zaczynaliśmy od parkowej przyczepy za 80$ i później wiedzieliśmy już czego chcemy od kolejnej:) Bo w grę wchodziło przewożenia niemowlaka i przede wszystkim nieprzemakalność. Ostatecznie do Nordic Caba przekonało nas sztywne dno, raz że nieprzemakalne, to dwa można w nim pływać;)
Co to systemu zimowego, to faktycznie płaskie tereny zdecydowanie łatwiejsze:) Ale zima zimą, ale system trekingowy to świetna opcja na wyjścia w góry z dzieciakami również wiosną i latem na kółkach i w tym też Nordic daje radę. Polecamy:)
Pływać w przyczepie,wow!
Wczoraj oglądaliśmy Nordic Caba 2016 – poprawili rzepy nie ściągają już skarpetek i hamulec teraz super jest.
Dzięki za update
Od 2015 r. zestaw zimowy można dokupić także do Croozera. Do Burleyów na razie w Polsce nie ma, ale można ściągnąć ze sklepów w Czechach. Tam rynek sportowy i turystyczny jest znacznie lepiej rozwinięty niż w Polsce.
A od kilku lat Thule Charioty sprzedawane są w standardzie z zestawem rowerowym (nie dotyczy modelu Chinook, który jest przede wszystkim wózkiem, a dopiero później przyczepką).
A jeśli lubimy majsterkowanie, to można dorobić taki zestaw do dowolnej przyczepki – kolega zrobił taki do Qeridoo Sportrex 1. Zainteresowanym podeślę zdjęcia
Nordic Cab w modelu 2016 to już tylko 2w 1 przyczepka + spacerówka, zestaw do joggera trzeba dokupić osobno i zapłacić za to dodatkowo ok 500 PLN
Do Croozera można już dokupić adaptery do wersji zimowej do której moża wpiać dowolne narty (można jakieś dziecięce używki, wyjdzie taniej niż zestawy do Thule i Nordi Caba)