Po raz czwarty byliśmy rodzinnie nad Bałtykiem i po raz kolejny ugruntowały nam sie dwie prawdy: że Bałtyk jest zimnym morzem i że najbardziej lubimy go w wersji rowerowej. W tym roku, z uwagi na wersję późno-brzuchatą matki, odpuściliśmy dojazd na plażę rowerem i asekuracyjnie zamieszkaliśmy w wiosce Mielenko w pokoiku, skąd nad morze 600m. Ten dystans był idealny dla Marianki, która własnie na tym wyjeździe przekonała się do rowerka biegowego i w mig załapała, ile to frajdy! Więc tytułowy “bike” był udziałem tylko dziatwy. Średnio trafiliśmy z pogodą na przełomie czerwca i lipca: idealny pod tym względem był jeden (1!) dzień, dobre 3, znośne 3, nieznośne 5. Te ostatnie to albo 15 stopni i siarczysty deszcz albo zimny wiatr urywający głowy, każący podziwiać Bałtyk zza pagórka przy wejściu na plażę. W kurtkach oczywiście.

Dziewczyńskie klimaty- Marianka w koniczynie i Hani sposób przyozdabiania rowerka

Codzienna ścieżka nad morze przez las

Mania oswoiła rowerek i goniła siostrę!

Plaża, czyli wolność i szaleństwo, w dodatku przyroda bez kleszczy, więc i dla rodziców luz psychiczny:)

Czekam na trzecią rękę ;-)

“Mamo, zapozuj tak z rękami na brzuchu” Hania 6 lat temu też miała sesję w brzuchu nad Bałtykiem :)

Dzień idealny. Można przywdziać stroje kąpielowe :D

Leje deszcz, więc znajdujemy klubokawiarnię Babakuba w Kołobrzegu

Najfajniejsza atrakcja turystyczna dla Hani, najgorsza dla matki… nie wiem, czy wraz z ilością dzieci zwiększa się strach na ekspozycję przestrzenną. Na górze wiatr urywał głowy, a mi zdawało się, że dzieci spadną mimo barierek.

Oni weszli jeszcze raz :)

W Mielnie nauczyliśmy się nowego słowa: frużelina ;-)

W Mielnie polecamy kawiarnię Stały Ląd

Czapki, nieodłączny atrybut bałtycki

W Mielenku mieszkamy w klimatycznym ośrodku “Nemo”

Ten moment. Easy living!

Małpeczka moja, jeszcze najmniejsza w rodzinie…

Mieszkaliśmy w odremontowanej stodole, która na piętrze mieści 7 pokoi dla letników.

Ogromny ogród pełen kwiatów z placem zabaw był dla dziewczynek super przestrzenią

A naprzeciwko….

I za płotem…

I kawałek dalej. W Mielenku zachowało się kilka tradycyjnych gospodarstw z czerwonej cegły, po bokach drogi (niestety dość ruchliwej) ciągnie się stara aleja lipowa..

30 lat temu mały Wojtuś spędził w tym gospodarstwie wakacje…

Tak nas żegnał Bałtyk

Więc znów zwiedzamy okoliczne kawiarnie. Tym razem polecamy kawiarnię Pauzę w Koszalinie z pyszną kawą dla rodziców i kącikiem zabaw dla dzieci.

Zachód słońca 21.30, raz sie wybraliśmy :)
Leave A Reply