Dwa ostatnie tygodnie sierpnia wypadły nad Bałtykiem, w lesie, w kameralnym Poddąbiu. Dni były regeneracyjne, z dużą dawką jodu i słońca, z rowerami, rodzinnie, bo dodatkowo z babcią Grazią.
Przyroda niecodzienna – wkoło las sosnowy, dębowy i bukowy schodzący do morza. Niby płaska Północ, a las pagórkowaty, urwany klifem. Plaża szeroka, piasek mięciutki, zimny wiatr- trzeba będzie kupić parawan w paski i okopać się w grajdołku. Bałtyk jest jednak chłodnym morzem, ale wejść trzeba. Minuta przełamywania lodów (dosłownie! ) i pływamy jak za czasów dzieciństwa! – przeżywa Justa. No i jakże piękne są bałtyckie zachody słońca, a chmury są zwykle na prawo od słońca – dodatkowo zauważa Wojtek 😉

Sypki piasek Hania testowała na wszelkie sposoby, dobrze, że nie wylądował w oku!
Jak dobrze, że Poddąbie jest małe, schowane w zielonościach, a nie tonące w reklamach, bilboardach i straganach. Mało tam plastikowego, wakacyjnego kiczu, nie sponiewiera naszego poczucia estetyki- pięć kroków i mija się wszystkie tandetne rozrywki. Hania podchodzi do jednego jeździka, klepie rączką plastik i kręcąc główką ze zgorszoną minką mówi: “Nie, nie”. A wieczorem będzie miała inną rozrywkę gdy potupta na swoim rowerku na zachód słońca.

Poranek w Poddąbiu

Mama- babcia Grazia na poddąbskiej ławeczce
Hmm i da się tak pobyć stacjonarnie dłużej niż kilka dni, nie w górach? Deptać tu i tam i z powrotem- do sklepu, na plażę, do domu, na plażę… Dobrze czasem po prostu poleżeć, złapać trochę słońca, poczytać, poddać się szumowi fal, poobserwować ludzi lub pogapić w chmurne malunki, w bezkres morza, w płaski horyzont. Tak Haniu, to jest wielka piaskownica. Piasek “pasian” , fala “pala”- dwie bałtyckie fascynacje Hani. Zbudujemy zamek? Tata buduje, Hania rozkopuje. Lepiej pobawimy się w uciekanie falom! Na obiad będą warzywa z kaszą, albo pójdziemy na rybę. A kiedy zjemy gofra z bitą? Takie atrakcje od wielkiego dzwonu i tylko nad Bałtykiem 😉 Potem Justy godzina z książką i kawą, gdy reszta rodziny regeneruje się we śnie. A późnym popołudniem może pójdziemy na rower? Taka wakacyjna garść myśli z Poddąbia… I jeszcze duuża garść zdjęć.

Słoneczne obiady

Hani kolejne odkrycie- miś też ma swój cień!

Alternatywy

Kawa i lokalne lektury

“Baba Grazia picin pać” A jak już się wyspała w tym pociągu to dołaczyła do urlopowiczów nad morzem

Plażowicze i ich “zestaw na dziś”

Jaka matka, taka córka :)

Helenka, Hania Helenka i Ania Jak dobrze spotkać się nad morzem!

Nie ma wakacji bez pocztówek!
6 Comments
O rany…aż ma się ochotę wyjść z domu w tym momencie i jechać nad morze. Piękne zdjęcia, z klimatem 😉
Tak, można sie ładowac tymi ciepłymi wspomnieniami w zimowy czas…a teraz czekamy na śnieg i szusowanie
Piękne zdjęcia. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze takie miejsca nad Bałtykiem
I zobaczyć!
Jest pewnie więcej takich spokojnych miejsc i jednocześnie tuż nad morzem. A Poddąbie możemy śmiało polecić na rodzinny wypoczynek
No super było w tym Poddąbiu a zdjęcia zwłaszcza z Hanusią cud i te świetliste pejzaże…….Justa, ty to potrafisz….
Baba Grazina
Trzeba będzie powtórzyć!