Weekendowych wizji było wiele, na szczęście w sobotnie popołudnie wszystkie drogi prowadziły do Schroniska pod Bereśnikiem, więc udało się wspólnie pośmiać, podreptać tempem Hani i popatrzeć na Szczawnicę z góry…po prostu pobyć razem w Beskidzie, tym razem Sądeckim. Hania przy tej okazji prawie samodzielnie pokonała drogę do schroniska, miała frajdę ze współtowarzyszami wycieczki i przekonała się, że wujki mogą gadać na jeden temat godzinami ( zgadnijcie jaki? – podpowiedź: alaba). Ojojojj Olu, Bubo, Łabo, Taku ale było fajnie
Po górskim krajobrazie, zaśmiecony okropną reklamą krajobraz miejski kuje w oczy. Dewastacja przestrzeni publicznej to osobny temat…..ale tak mnie to wkurza!
7 Comments
Baaa… na pewno
Pięknie
Maćko, może już niedługo Hania będzie miała młodsze towarzystwo w Beskidzie?
Fotki jak zwykle rewelacja siostrzyczko!!!
Dzięki bracie!
“TURYSTKA GOTOWA! 45 MINUT WG MAPY POKONALIŚMY W 2H I 30 MINUT ;-)”
Tempo dwulatka, prawie dokładnie jak u nas:-)
Hej Olga No tak bo po drodze jest tyyyle rzeczy do zbadania!