• PODRÓŻE
    • Polska
    • EUROPA
    • AFRYKA
    • AZJA
  • Jedziemy
    • ROWEREM
    • W góry
    • Autem
    • Z Dziećmi
    • Weekend
  • PRAKTYCZNIE
  • TWÓRCZO
  • FILMY
  • O nas
  • Metki

    Agroturystyka pod jaworem alternatywa dla bałtyckich kurortów Azerbejdżan Bacówka pod Bereśnikiem Baku Bałkany Bałtyk w lipcu Bałtyk z dzieckiem Bałtyk z rowerem Beskid Mały Beskid Niski Beskid niski z dziećmi Beskid Sądecki z dzieckiem Beskid Wyspowy Beskid Śląski Beskid Żywiecki Bielsko- biała z dziećmi dwulatek na nartach Florencja z dziećmi Gdzie nad bałtyk Gruzja z dzieckiem Góry z dzieckiem Jaworze Nałęże z dziećmi Kameralne miejsca nad polskim morzem Kreta z dziećmi kwiecień w Toskanii lato na wsi lato z dziecmi letnie klimaty Mielenko z dziećmi Narty w Beskidzie Niskim z dzieckiem Nowica Olandia z dziećmi Rowerowa Olandia Równica z dziećmi Skrzyczne Sri Lanka z dziećmi Szpilkowo ferie Szwecja rowerem Szwecja z dziećmi Toskania z dziećmi widoki Toskanii wiosna w Toskanii Wysowa Zdrój z dziecmi ładne plaże nad Basłtykiem
  • PODRÓŻE
    • Polska
    • EUROPA
    • AFRYKA
    • AZJA
  • Jedziemy
    • ROWEREM
    • W góry
    • Autem
    • Z Dziećmi
    • Weekend
  • PRAKTYCZNIE
  • TWÓRCZO
  • FILMY
  • O nas
Azja  / Gruzja  / Podróże  / Z Dzieckiem
GRUZIŃSKA ESENCJA

Posted On 20 lipca 2013

Intensywne wakacje, bo z ruchliwą prawie dwulatką – akcja non stop na trasie: Kutaisi – Borjomi – Tbilisi – Kazbegi – Signagi – Tbilisi – Batumi/Kvariati – Kutaisi

mapa

Co nas najbardziej zachwyciło, zaskoczyło, zostało w pamięci czy wpadło w oko? Lista jest długa, wybraliśmy 12 (a czemu 12 zapyta dociekliwy czytelnik? bo najpierw miało być top ten a później doszły jeszcze dwa :) ) Taka nasza esencja w zdjęciach i opisach.

Góry, góry, chmury

W każdym miejscu, w którym byliśmy widzieliśmy góry lub pagóry. Taki kraj. Więc napawaliśmy oczy przyrodą. A Kaukaz zachwycił nas po raz drugi. Najbardziej podobało nam się w środku tych gór, a nasz środek gór przypadł na okolice Kazbegów.

góry1

Gruzińską Drogą Wojenną w telepiącej się marszrutce jedziemy do Kazbegów. Z widokami.

góry2

Widoki na wieczorny Kazbek. Wychylił sie zza chmury i zaraz umknął!

góry3

No i pokazaliśmy Hani Kaukaz!

góry4

Hani portret z Kaukazem i krową

Marszrutki… i szaleni kierowcy, taksówki i naciągacze

Kaukaska droga, to dla nas przede wszystkim marszrutki, czyli busiki. Zwykle mają pękniętą przednią szybę, wizerunki świętych lub różaniec dyndający na lusterku, pasażerów wszelkiej maści z bagażem wszelakim i szalonych kierowców. W naszym odczuciu było dość ekstremalnie – czasem poczucie przygody ustępowało miejsce wkurzeniu. Czasem udało się trafić na kierowcę, który nie wyprzedzał przed zakrętem i pod górkę, który nie pędził jak samolot przed startem i nie zatrzymywał się  gwałtownie w miejscu, gdy ktoś zażyczył sobie przystanek. Taki kierowca to na Kaukazie rzadkość.

marszrutka3

Pęknięta szyba i szalony kierowca. Byle szybciej.

marszrutka1

Pędzimy. Że niby cha cha. Haniu patrz do przodu, bo inaczej będzie choroba lokomocyjna… i było pierwsze z nią spotkanie w pierwszej marszrutce.

marszrutka2

Komu orzeszki, komu ciastka, komu chrupki? I nawet chusteczki dla bobasa same przyjdą!

Inny rodzaj gruzińskich kierowców prezentowali gruzińscy taksówkarze. Ech, tylko jeden na trzech był ok i zawiózł nas za wcześniej ustaloną cenę. Natomiast w Tbilisi dwa razy jechaliśmy taksówką i dwa razy źle trafiliśmy. Niektórzy taksówkarze stosują zasadę niejasnych zasad i krętactwa i np  10 lari za kurs stało się 10 lari od osoby, a jechaliśmy w czwórkę + Hania. No jak wiemy stolice rządzą się swoimi prawami, jest turystycznie, a jak turystycznie i jest biznes to i krzywe interesy. W każdym razie najlepiej jest pisać cenę na kartce, żeby później nie było argumentów, że nie zrozumieliśmy ceny.

taksi1

10 lari na wstepie = 40 na koniec = dostał 30 (1 lari = 2 zł)                                    48 lari na wstepie = 70 na koniec = dostał 50 (nabieramy doświadczenia :) )

Kolejką i koleją

Pociągi stanowiły alternatywę dla marszrutek. Wprawdzie ślamazarnie sunęły przez gruzińską zieloność, ale na pewno nie powodowały choroby lokomocyjnej… A kolejki linowe są wszędzie, taka lokalna koncepcja turystyczna pamiętająca czasy Związku Radzieckiego.

kolej1

w parku zdrojowym w Borjomi

kolej3

Kutaisi i Borjomi

kolej2

stacja Bakuriani – wysiadać!

kolejka1

Z Borjomi do Tbilisi 4 h pociągiem, ale widoki piękne! Można dłuuugo celebrować

Monastyry

Tych w Gruzji dostatek . Widzieliśmy zaledwie małą reprezentacyjną, najbardziej turystyczną ich część.  Niezwykła architektura z niezwykłym klimatem.

monastyr3

W Sweti Cchoweli w Mccheta oraz Bagrati w Kutaisi

monastyry1

Monastyr Gelati

monastyry2

Pełen zachwyt… w Gelati

monastyry-3

Monastyry są wszędzie. Odbijają się tu i tam w Tbilisi

Place zabaw, parki rozrywki i inne uciechy

Bez parku rozrywki ani rusz, a każdy kurort musi posiadać młyńskie koło. Gruzini lubią się bawić, lubią dzieci, więc i placów zabaw u nich nie brakuje. Hania miała frajdę, że hej i piała z zachwytu! A place w Gruzji bardzo fajne – czasem full plastik, ale często bardzo pomysłowe i przyjemne. Oprócz tego z zabaw ulicznych korzystają najczęściej panowie – zbiera się wtedy grupka i jest frajda.

place1

Koło młyńskie w Batumi

place5

A może partyjkę pokera?

gry-uliczne1

Gry uliczne w Tbilisi i Kazbegach

plac6

A to najlepsza zabawa juhuuu!

Ludzie, serdeczność i całusy dla Hani

O tym, że ludzie otwarci, pomocni, serdeczni, gościnni, wiedzieliśmy przed wyjazdem, że lubią Polaków, a Lecha Kaczyńskiego traktują jak bohatera narodowego, że zaprowadzą jeśli zabłądzimy, że zadzwonią gdzie trzeba, gdy mamy problem też, ale że aż tak lubią dzieci i aż tak będą zachwycać się naszą Hanią, to nie przypuszczaliśmy! Wszędzie wzbudzaliśmy zainteresowanie, dziecko przyciągało ludzi :) Hania wdzięcznie machała “papa”, uśmiechała się, ale i ją ta wylewność dziwiła, więc wołała “mama”, co w gruzińskim znaczy ” tata” :) Musieliśmy delikatnie ograniczać te czułości, by Hania czuła się komfortowo, a ona nauczyła się gruzińskiego “nie” czyli “ara” z tej okazji.

ludzie4

Pierwszy dzień w Gruzji i zaczyna się całowanie :)

ludzie1

Hania cierpliwie pozuje :)

ludzie7

Na ulicy w Kutaisi

ludzie2

I przyjmuje całusy, a jak nie chce, to do mamy!

ludzie3

Na targu w Kutaisi z bardzo pomocnym panem

Wino czaczacza

Gdzie ludzie tam i wino- gruziński napój życia. Gdzie wino i ludzie tam supra, czyli uczta z suto zastawionym stołem. Niestety nie mieliśmy zbyt wielu okazji doświadczenia prawdziwego biesiadowania, ale wino smakowaliśmy nie raz, a najbardziej smakowało domowe, pite na szklanki :) A jak nie wino to gruzińska czacza, albo piwo. Pod gruzińskim niebem wszystko smakowało pysznie :)

wino1

Wino i czacza powitalne w Signagi oraz dzban wina od sąsiadów w lokalnej knajpce, bo świętowali urodziny :)

wino2

Dla turystów w Signagi w nowoczesnej odsłonie

wino3

W międzynarodowym towarzystwie biesiadowanie (Ukraina, USA, Gruzja)

piwo1

Dla odmiany piwo, a Hania miała swoje “mi”

wino4

Wino z Kaukazem i wino w kryształach z gruzińską Barbie ;)

Gruziński zakręcony alfabet

Piękne szlaczki zakręcone jak pnącza wina. Nauczyliśmy się odczytywać nazwy miast! Natomiast inne nazwy, nawet rozszyfrowane fonetycznie, nie ujawniały swego znaczenia. Ale nam się podobały! ” B” jak bomba, “S” jak haczyk, “G” jak kłódka, taka była nauka :)

Gruzja to საქართველო czyli  Sakartwelo

alfabet1

No i co jemy?

alfabet2

Gdzie jesteśmy?  (Borjomi – w końcu b jak bombka :)

alfabet3

Tu wszystko jasne

Chleb, pomidory i czurczele

Nasze przeboje kulinarne. Najlepszy chleb prosto z pieca, jeszcze ciepły i chrupiący, soczyste pomidory ratowały naszą gruzińska dietę ubogą w warzywa, a czurczele były niespodzianką… wyglądały dość dziwnie, a smakowały pysznie!

chleb,pom6

Pomidory na targu w Kutaisi

chleb2

Chleb z piekarni w piwnicy parzył w ręce

chleb3

…a tak powstaje..

chleb-pomidor-4

Gruzińska sałatka

czurczele1

No i czurczele! Czyli najczęściej orzechy najczęściej w stężałym  soku winogronowym

pierogi chaczapuri

Pyszne chaczapuri i chinkali- chyba najbardziej znane dania gruzińskiej kuchni. Szkoda, że ciężkostrawne..

Zielony, bardziej zielony, najbardziej zielony

Bujność krajobrazu, jeszcze nie spalona letnim słońcem, towarzyszyła nam niemalże wszędzie.  Najpiękniejsza oczywiście na kaukaskich łąkach..

góry5

Cienie na zielonych łąkach, w chmurach Kazbek

zielono1

Signagi i w drodze do Bakuriani kwitnące łaki

zielono2

Okolice Gelati i park zdrojowy w Borjomi

zielony3

Kvariati nad Morzem Czarnym

Zwierzęta wolnochodzące

Hania zaczęła wydawać masę dźwięków naśladujących zwierzęta! Bo gdzie nie spojrzeć tam krowa, pies, owca a czasem świnia. Krowy na drodze to stały element kaukaskiego krajobrazu. Te były szczególnie wolnochodzące 😉

zwierze4

Auuu Auu!

zwierze3

zwierzeta2

Jeeeedziemy….

zwiezaki1

Pan kotek

I na koniec o stolicy

Nasze gruzińskie skrzyżowanie dróg, w drodze do Stepantsmindy, do Signagi, do Batumi. Wszystkie drogi prowadzą do Tbilisi.

Stwierdziliśmy, że im dłużej w Tbilisi, tym nam się bardziej podoba. I chciałoby się więcej tego czasu, kiedy to jednym krzywym chodnikiem dojdziemy do jakiegoś placu, by stamtąd dziurawą drogą pod górkę wyjść wprost na piekarnię w piwnicy, zaglądając po drodze w podwórka, przyglądając się drewnianym balkonom obrośniętym winoroślami, oknom, ludziom .  A stamtąd przejść w zupełnie inne klimaty, z odnowionymi kamienicami, nowoczesnymi budynkami, popatrzeć na leniwą rzekę Kurę, na okoliczne wzgórza, posiedzieć w parku z fontanną (czyt. pobiegać za Hanią), no i zachwycić się zabytkami przy okazji.
Ciężko uwierzyć, że Tbilisi jest domem dla 1,5 miliona ludzi, a miasto nie sprawia wrażenia wielkiej metropolii. Jakoś zgrabnie się posadowiło nad rzeką Mtkawi i nie przytłacza… może dlatego że wiele go nie widzieliśmy?

tbilisi

Uliczki Tbilisi

tbilisi2

Od podwórka

tbilisi3

Niszczejący budynek opanowany przez winorośl i piekarnia w piwnicy

tbilisi4

Niby środek miasta, a tu niezagospodarowana góra, rzeka… i kolejka linowa do twierdzy

tbilisi5

Stare i nowe


Gruzja z dzieckiem, Kaukaz z dwulatkiem, Kaukaz z dzieckiem, Tbilisi
Share



Author

TupTam


You might also like


O GRUZJI PO GRUZJI
21 lipca 2013
O TYM JAK HANIA GRUZJĘ ZWIEDZAŁA
20 lipca 2013

8 Comments



gramwzieloneblog
27 lutego 2016 at 19:00
Reply

Barbi z winem! Super. Powinniscie kontynuować cykl. Barbi z koniakiem, piwem itd. :)



    TupTam
    29 lutego 2016 at 12:15
    Reply

    …tyle, że to nie nasza Barbi 😉

TupTam
8 czerwca 2015 at 04:45
Reply

Dziękujemy! :) Gruzja super, chętnie byśmy tam wrócili :)



TupTam
17 stycznia 2014 at 15:32
Reply

Zawsze lubiliśmy lokalne środki transportu i tym razem w większości przypadków było ok ( najdłuższy dystans pokonaliśmy pociągiem) Samochodami- taxówkami jeździliśmy tylko po mieście na krótkich dystansach. Najgorsze były busy- marszrutki, a raczej ich kierowcy. Kilku jechało tak, że po tym wyjeździe nie powtórzyłabym już tego sposobu przemieszczania się po Gruzji – za dużo nerwów. Szkoda tylko, że wynajem auta jest dość drogi. Ale w sumie w Polsce nie widziałam nigdy, żeby w takich lokalnych busach dzieci jeździły w fotelikach (?) Bo to jest środek komunikacji publicznej. Tak czy siak – nasze poczucie bezpieczeństwa mówi gruzińskim marszrutkom na długich dystansach “nieee”.



kropka
8 października 2013 at 11:21
Reply

Kochani, to jest fantastyczne, jestem pełna podziwu dla Waszego hartu ducha tj. wyprawy do Gruzji z dzieckiem, małym, no a zdjęcia – po prostu piękne…..
Pozdrawiam serdecznie



    TupTam
    8 października 2013 at 14:43
    Reply

    Dziękujemy bardzo i również pozdrawiamy! Jedyna trudność w podróży tam to marszrutki. A cała reszta, jak to z dzieckiem – akcja non stop :) Gruzja piękna!

Oluś
3 września 2013 at 20:40
Reply

Wow! Jestem pod wrażeniem! Wszystko mi się tu podoba :). I fajne foty, i te opisy, co dają tło spoza zdjęcia, i te trafne krótkie podpisy pod zdjęciami, i łatwość wyszukiwania, i że jest o Was, i że jest nie tylko o Was… no i Gruzja. Dzięki za inspirację!



    TupTam
    3 września 2013 at 21:22
    Reply

    Dzięki :) Takie tam matki wieczorne zabawy 😉 Gruzja piękna i bardzo różnorodna, chciałoby się pobyć dłużnej w górach, ale zabrakło okna pogodowego…

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2016 TupTam
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zamknij