Co dzisiaj? Narty, rower, pieszo? Bo, że pojedziemy w góry to oczywiste Chwilowo jesień i wiosna wypchnęły zimę z kalendarza. Na szczęście ośle łączki uraczyły nas kawałkiem śniegu, który dla Hani był wystarczający Oswajania narciarskiego ciąg dalszy i rodziców gimnastyka nie tylko fizyczna….jak zachęcić żeby nie zniechęcić? Najważniejsze, że Hania poczuła instynkt stadny – “Najty taty, mamy, (H)ani” i chciała z nami jeździć, na razie bardziej z nami, niż sama. A poza tym – warunki na rower super! I zdarzył nam się styczniowy rower pierwszy raz w życiu! A na koniec długich bielskich wakacji – wycieczka w Beskid Mały do Chatki pod Potrójną.
Leave A Reply