Zaległy urlop, samolotowe last minute i Afryka wita! Mieliśmy tylko tydzień, a że chcieliśmy zobaczyć pustynie i Marakesz to nasza trasa wyglądała tak:
Agadir – Zagora – M’hamid (pustynia) – Zagora – Warzazat – Marakesz – Agadir
Wydawało nam się, ze taka mała pętelka w skali Maroka, ale że były to odległości afrykańskie to i czekały nas długie, męczące przejazdy lokalnymi środkami transportu…
KTÓRĘDY NA SAHARĘ ?
Zagora, Zagora, Zagora! Okrzyki na dworcu w Inzgane naprowadziły nas na dobry autobus. Tam w nocy czekał na nas pan w turbanie, który na umówione wcześniej hasło z Rahmonem – znajomym naszego kolegi, miał nas rozpoznać i zawieźć do M’hamid. Z kolei na miejscu w M’hamid czekał na nas Ali – znajomy Rahmona. Miał nas zabrać na pustynię, ale okazało się, że pojechaliśmy jeszcze z kim innym. Ot, interesy w Maroku Przyjechaliśmy do M’hamid nocą, więc trafił nam się fajny, lokalny nocleg u rodziny Aliego.
![maroko01](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko01.jpg)
Poranek w M’hamid
![maroko03](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko03.jpg)
U wrót pustyni z bratem Aliego – naszym małym przewodnikiem po okolicy M’hamid
![maroko07](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko07.jpg)
Kazba w M’hmid
![maroko08](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko08.jpg)
Gorąco
![maroko09](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko09.jpg)
Zielony akcent w M’hamid
![maroko11](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko11.jpg)
Tadżin na obiad z siostrą Aliego
WIATR PUSTYNI
Pustynia wciąga po piaszczysty horyzont. Gwiazdy są na wyciągniecie ręki i tak intensywne, kolory piasku zmieniają się jak w kalejdoskopie… No i ta przestrzeń! Wybraliśmy opcje wycieczki zorganizowanej. A pięknie byłoby tak na dziko zanocować, pod gołym, gwiezdnym niebem, poczuć smak przygody…
![maroko12](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko12.jpg)
Wojtek i kierowca naszego telepiącego się bombowca
MARAKESZ
Ma jedną podstawową wadę – masa tam turystów! Na szczęście można się zagubić w bocznych uliczkach i odkrywać to miasto z innej strony. Jeśli ma się czas oczywiście 😉 Będzie nam się kojarzył z najlepszym na świecie sokiem z pomarańczy, zapachami przypraw, kolorami, wędrowaniem po Suku (targ) w poszukiwaniu egzotycznych pamiątek, harrirą czyli zupą z cieciorki ( Maroko to wege raj! ), wieczorną atmosferą na placu Dżemaa el-Fna. Wieczorem pojawia się tam masa straganów z jedzeniem, w mroku mieszają się kolory, zapachy, smaki, plac paruje. Do tego kuglarze, zaklinacze węży, pokazy, przedstawienia, berberyjscy opowiadacze legend, muzyka..
![maroko38](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko38.jpg)
Wieczorny plac Dżemaa el-Fna
![maroko57](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko57.jpg)
Berber whisky czyli mietowa herbata i harrira – zupa z cieciorki
![maroko42](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko42.jpg)
W medresie Ben Jusufa
![maroko58](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko58.jpg)
Medresa Ben Jusufa
![maroko48](https://tuptam.pl/wp-content/uploads/2009/03/maroko48.jpg)
Kopczyki przypraw
KOLOROWE PUZZLE
W Maroku na pewno zachwyciły nas kolory – wszystko jest kolorowe, od tkanin, biżuterii, ceramiki, po całe budynki. A ponieważ do barwienia używa się naturalnych, mineralnych składników, to paleta barw jest niezwykła…
Leave A Reply