Alaba mama, alaba tata, picin alaba Nana. Co w języku Hani znaczy: mama na rowerze, tata na rowerze, Hania w przyczepce rowerowej ( tłum. : alaba- rower, picin- pociąg). Taki był weekend! Siłą rozpędu, korzystając z cudnej, letniej pogody i zdrowia wykręciliśmy dwie rowerowe pętle – jedną dalej, drugą bliżej domu. Pierwszą na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej, gdzie kluczyliśmy wokół Kluczy, drugą w okolicach Sanki.
Po tych wycieczkach stwierdziliśmy, że w tym roku Hania bardziej lubi przyczepkę, mocno utożsamia się ze swoim “pociągiem” i możemy jechać dłużej podczas jej aktywności. Bo sobie śpiewa, bawi się z pluszakami, opowiada nam, co widzi po drodze… i tak Wojtek ciągnie gadająco-śpiewającą przyczepkę Poza tym Hania jest już na tyle duża, że wertepy jej niestraszne – no może trochę przeszkadzają w spaniu, więc było trochę leśnych ścieżek i szutrów.

Przyczepka żółw i śmiejąca się przyczepka – ruszamy z Rabsztyna!

Zamek w Rabsztynie na początek

Przez jurajski piach

W Jaroszowcu

Na przerwie chcieliśmy Hanię rozruszać, wybiegać….i tyle z tego wyszło – rysowanie patykiem :)

Jedziemy na pustynię

Pustynia w trakcie remontu, podziwiamy z góry

Drugi punkt programu :)

Czekamy na tatę, co pojechał po wodę, którą zapomnieliśmy kupić w Kluczach…

… i podziwiamy rowerowy światłocień

Zielonym szlakiem zamykamy pętlę

Dlatego nie lubimy szybkich dróg

To był bardzo słoneczny dzień!

W karczmie rabsztyńskiej rowerowe impresje

Niedziela też na rowerach, początek w Sance

W Tenczyńskim Parku Krajobrazowym – kawałek równiutkiego asfaltu w lesie

Ale dojazd do zamku w Rudnie z tej strony ciężki dla pociągu, trzeba było pchać ;-)

A tam piknik rycerski

Zamek Tęczyn w Rudnie

Piknik z liściem

Tym razem Hania skacze!

Słońce nas nie opuszcza, jest pięknie!

We Wrzosach zaczyna się “pod górkę”

Zagadaliśmy się i zgubiliśmy szlak, a za zakrętem czekała wiosna!

Wertepem wjeżdżamy na Wielka Górę w Głuchówkach

I takie widoki na koniec …

Jesień idzie

Rozruch po przyczepce na batucie

Dwie słoneczne pętle
5 Comments
Fajne trasy
Dzieki Sebastian…więc dzieciaki w przyczepki! Polecamy!
Jak nie dojdzie do rękoczynów to myślę, że im się spodoba 😉 Będziemy śledzić Wasze wojaże, nie tylko te rowerowe.
Świetne wycieczki. A jaka radość na buźce Hani. Widać, że przyczepka jest pasuje:) Ja już nie mogę się doczekać jak będziemy wozić się w przyczepce. Do tej pory jeździliśmy w foteliku ale też fajnie i pewnie z niego jeszcze nie zrezygnujemy.
Dziękuję
Tak, Hania bardzo lubi swoja przyczepkę! My na co dzień przemieszczamy się z fotelikiem. a dla Waszych dziewczynek przyczepka będzie idealna- można przewieźć dwie na raz 