Słoneczny weekend, piękny, złoty czas, więc ruszyliśmy w Tatry. Doszły nas słuchy, że wielu ruszyło, więc wybraliśmy się na spacer przyjemną, a nietłoczną doliną Olczyską. A tam miłe spotkanie Podbeskidzia, wspólne spacerowanie i doświadczenie, jak się wędruje z trójką dzieci
Weekend kończymy w Schronisku w Dolinie Roztoki, a tatrzańską akcję przedłużamy o poniedziałek i spacer na Rusinową Polanę. To był najdłuższy dzień Hani na szlaku w życiu – 6 godzin dreptania, kołysania w nosidle, wchodzenia na kamienie, zbierania leśnych skarbów i śledzenia znaków – te były największą atrakcją! Z wieloma znakami Hania witała się i żegnała ” Nak papa!!” i idziemy dalej, “Mamo nak tam! ” itd itd…Swoje tatrzańskie wędrówki Hania zaczęła rok wcześniej , ale wtedy jeszcze nie była tak aktywną uczestniczką wycieczek
4 Comments
I znowu Wam po cichu zazdroszczę … Bliskości gór, wolnego czasu … Z Łodzi trudniej się ruszyć, a po męczącym tygodniu w pracy jeszcze trudniej … Ech, może zabierzecie mnie kiedyś ? Mnie z CANONEM. Chłopaki zostaną z kotem
Dolina Roztoki jest moją ulubioną, właśnie za tę ciszę i spokój.
Serdeczności największe, także od Cioci i Wujka z Dziewanny.
Aga, wpadaj z Canonem Nasze krakowskie progi stoją zawsze otworem! A my po cichu marzymy o jeszcze większej bliskości gór i bielskich progach Uściski i dla Cioci i Wujka!
Piękna wycieczka Bronki i pogoda cudna, i foty też.
Dzięki Pogoda idealna w góry, choć tatrzańskie poranki chłodne. Ale nacieszyliśmy oczy wysokimi górami. Do zobaczenia w Beskidzie!