Słoneczny weekend, piękny, złoty czas, więc ruszyliśmy w Tatry. Doszły nas słuchy, że wielu ruszyło, więc wybraliśmy się na spacer przyjemną, a nietłoczną doliną Olczyską. A tam miłe spotkanie Podbeskidzia, wspólne spacerowanie i doświadczenie, jak się wędruje z trójką dzieci

Droga do Polany Olczyskiej idealna dla małych wędrowców, ale spieszno nam na spotkanie :)

Stumilowe kroki i stumilowy las

Najpiękniejsze jesienne słońce przyświeca borówkom

Polana Olczyska i dzieciska….czwórka!

Hania w kropki i Kropki ;-)

No tak, różnica znacząca :)

Kropki w lesie

Najmłodsza ekpia łazików :)
Weekend kończymy w Schronisku w Dolinie Roztoki, a tatrzańską akcję przedłużamy o poniedziałek i spacer na Rusinową Polanę. To był najdłuższy dzień Hani na szlaku w życiu – 6 godzin dreptania, kołysania w nosidle, wchodzenia na kamienie, zbierania leśnych skarbów i śledzenia znaków – te były największą atrakcją! Z wieloma znakami Hania witała się i żegnała ” Nak papa!!” i idziemy dalej, “Mamo nak tam! ” itd itd…Swoje tatrzańskie wędrówki Hania zaczęła rok wcześniej , ale wtedy jeszcze nie była tak aktywną uczestniczką wycieczek

Ruszamy z parkingu na Palenicy Białczańskiej

Godzina 17 w niedzielę w drodze do Schroniska w Dolinie Roztoki i ciągle mijamy potoki ludzi spływające z Morskiego Oka.

A w Roztoce cisza, spokój….

Najlepsze schroniskowe danie Hani- jajecznica!

Hania na schronisko mówi pięknie : “Dom naś”, a na pożegnanie: “dom naś papa” :)

Proszę Państwa oto miś! Czyli Akademia Pana Kleksa w Tatrach

Dzięki Hani i jej fascynacji znakami – bliskie spotkania z drzewami…

Tato pij!

“Tijana mam” czyli czekolada smakuje :)

W drodze na Rusinową Polanę

Przycupnęliśmy pod chatką, bo nie wiedzieliśmy, że kawałek dalej są ławeczki z widokami :)

My za to mieliśmy widok na złote tatrzańskie hale

Widoki z Rusionowej Polany: Golica, za nią Szeroka Jaworzyńska, Horwacki Wierch i Spismichałowe Czuby i z prawej Gerlach

Spotkanie z szafirową goryczką wiosenną, która zakwitła jesienią

Mamo, tato nak!!!

Panorama z Rusinowej Polany i Hania z Gankiem w tle

Od lewej najwyższe: Gerlach, Młynarz i Ganek, Wysoka, ucięte Rysy i Bronki
4 Comments
I znowu Wam po cichu zazdroszczę … Bliskości gór, wolnego czasu … Z Łodzi trudniej się ruszyć, a po męczącym tygodniu w pracy jeszcze trudniej … Ech, może zabierzecie mnie kiedyś ? Mnie z CANONEM. Chłopaki zostaną z kotem
Dolina Roztoki jest moją ulubioną, właśnie za tę ciszę i spokój.
Serdeczności największe, także od Cioci i Wujka z Dziewanny.
Aga, wpadaj z Canonem
Nasze krakowskie progi stoją zawsze otworem! A my po cichu marzymy o jeszcze większej bliskości gór i bielskich progach
Uściski i dla Cioci i Wujka!
Piękna wycieczka Bronki
i pogoda cudna, i foty też.
Dzięki
Pogoda idealna w góry, choć tatrzańskie poranki chłodne. Ale nacieszyliśmy oczy wysokimi górami. Do zobaczenia w Beskidzie!