Lato odeszło niespodziewanie i nie nacieszyliśmy się nim do syta. Chcieliśmy więcej gór, pikników, rowerów, a tu z początkiem września przyszła jesień w deszczowym i chłodnym wydaniu. Oprócz tego, że lato było wyjątkowo krótkie, to u nas tym roku było czekaniem na Jasia. Minęło nam bardzo spokojnie w przydomowym ogrodzie, urozmaicane weekendowymi spacerami w przyrodzie lub wizytami w bielskich kawiarniach. Tydzień spędziliśmy na wsi u mojej babci, 2 tygodnie nad Bałtykiem. Trochę pospacerowaliśmy po górach, a ojciec rodziny i dziewczynki nawet pojeździli na rowerach na lokalnych rowerowych ścieżkach Enduro Trails. Udało nam się też letnie “must do” czyli ognisko, spanie w namiocie i piknik nad rzeką. Nie ma to jak makro radość z mikro przygód! Poniżej letnie wspomnienie zdjęciowe- dla porządku historii i dla duszy, gdy zimno doskwiera.

Równica w Beskidzie Śląskim. Wstyd, że dopiero teraz stanęliśmy na jej szczycie, mimo, że wielokrotnie wjeżdżaliśmy drogą do pobliskich restauracji i schroniska.

Panorama w kierunku Brennej

My tradycyjnie w schronisku. A teren to mocno rozrywkowy i kuszący atrakcjami, bo naprzeciwko znajduje się Górski Park Rozrywki z całorocznym torem saneczkowym i innymi atrakcjami, Park Linowy i dwie restauracje: Koliba pod Czarcim Kopytem i Dwór Skibówki.
A to nasz ulubiony fragment lata. Sielsko i spokojnie na wsi.

Z prababcią w ogrodzie

Smaki dzieciństwa

Ostatni raz w tym ogrodzie w namiocie spałam w dzieciństwie

Tego lata pierwszy raz widzieliśmy sowę, co przyleciała oglądac zaćmienie ksiązyca

Z bielskich rozrywek- bardzp polecamy Eko Park w Dechę. Pięknie wykonany, z ciekawymi zadaniami dla dzieci
Marzył nam się piknik nad rzeką, więc wybraliśmy się do Jaworza Nałęża , gdzie łatwą dla małych rowerzystek drogą w dolinie dotarliśmy nad potok Jasionka
I jeszcze trochę letniej codzienności

Początek lata i święto Janowe sobótkowe.

Dobrze, że przynajmniej mama ma urodziny w sezonie truskawkowym :)

Codzienność za oknem…

Jak kosić trawę to kreatywnie i z poszanowaniem pszczół, co uwielbiają kwiaty koniczyny ;-)
Tak czasem spędzaliśmy letnie wieczory z dziećmi

Lody w Jednorożku

Rowery na bielskim Pumptracku

Bike Bar na bielskich Błoniach
Pamiątka zdjęciowa musi być. Mimo wielkiego brzucha matka zmobilizowała siły Więcej zdjęc z kwiatami tutaj: http://www.justynabronowska.pl/lato/
2 Comments
Jakie One urocze i … podobne do siebie
Piękne letnie wspomnienia. U nas zdecydowanie za szybko minęły letnie dni i to głównie za przyczyną złamanej nogi naszej starszej. Sami napędzaliśmy godziny by czas szybciej minął by jak najszybciej rozstać się z gipsem i ruszyć gdzieś, gdziekolwiek. Pozdrawiamy serdecznie ze śniegiem za oknem 😉
Dzięki Magda! Mamy nadzieję, że gips szybko ściągnięty i cieszyliscie się choć trochę krótkim latem, pozdrowienia!