



Cerkiew w Nowicy pływa w kałuży
Dodatkowo przekonaliśmy się, że do ludzi bliżej niż dalej, że wszystkie drogi prowadzą do Nowicy i że mamy wspólnych znajomych. Ania chodziła do klasy z moim kolegą ze studiów, ich sąsiadami są Agata i Tomek, z którymi 9 lat temu spędziłam alpejski tydzień na nartach, a 2 lata temu zajechały tam Kajtostany! Mały ten świat, co?
Szpilkowo, nasze beskidzka baza

Ania, Artur, chleb :)

Powitanie…



Hania z Niną

Marianka się stołuje

Kot Mikesz zaglada..

I Hania zagląda


Marianka po 1 dniu i nocy potrzebnym na oswojenie miejsca była bardzo zadowolona ze zmiany otoczenia. Zmysłowe pobudzenie zaowocowało skokiem rozwojowym!



A Hania korzystała do woli z Ninkowych zabawek… to dodatkowy atut miejsca- gospodarze rozumiejący dziecięcy chaos ;-)


Kawa, kawa zbożowa z kawą, kawa zbożowa, mleko – dopasuj do członków rodziny ;-)

Szpilkowo od strony łąk i pól – znajdź 4 osoby :)







Offroad wózkowy
Ojciec zwiedza 😉



i codzienne zbieranie się gdzieś – a to na narty, a to na spacer w góry – powoli dochodzimy do perfekcji w organizacji wyjścia z dwiema bez afery i nerwa 😉 Pojeździliśmy na nartach (ja całe 45 minut, ale byłam pewnie najszczęśliwszą narciarką na stoku mimo muld – inauguracja sezonu!), potuptaliśmy do schroniska, pospacerowalismy po okolicy. Spacery wychodziły nam najlepiej, bo wtedy bylismy wszyscy razem. Narty wymuszały przegrupowania i w ogóle był to trudny czas narciarski. Śmiejemy się, że Hania będzie kojarzyc narty z łatą śniegu i błotnym parkingiem.
…o takim!


Brudny śnieg, ale usmiech jest :)

Do wygibasów na wyrwirączce wytypowała się matka.

Ojciec zaś swe freeridowe narty wykorzystuje bardzo intensywnie!

W stronę Magury Małastowskiej





Mroczne schronisko na Magurze Małastowskiej

10 Comments
Dziękujemy
Właśnie chcemy zachęcać do takiego ruszania się gdzieś, niekoniecznie daleko, ale rodzinnie i z radością…mimo czasem obiektywnych trudności 
Hej Szpiki Wszystkie
Tuptaliśmy na Krecie, trochę mi zejdzie, zanim coś tutaj napiszę..
Pozdrawiamy serdecznie!
Fantastyczne zdjęcie, moje ulubione z kotkiem 😀
Dzięki
Kotek Mikesz był bardzo wdzięcznym obiektem fotografowania 
Piękne zdjęcia … jak zawsze
A Wy jacy kolorowi – ślicznie i radośni. Jeździliśmy podobnie na wózku – Weronika siadała też pod budą ale miała wtedy nie całe dwa latka więc nawet dawała radę;)
Dzięki
Z tym jeżdzeniem to już zrezygnowalismy- hmm coś zaczęło strzelac w przednich kołach 😉 Jednak to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale Hania się juz przyzwyczaiła do samodzielnego, dłuzszego tuptania.
Kolejny świetny rodzinny wypad. Oj, bardzo mile wspominam najniższy z Beskidów 😉 Jest na liście – wrócić tam.
Pozdrawiamy!
Tomzo, Woj juz zrobił nam plan tygodniowej wycieczki rowerowej po tym Beskidzie na te wakacje
Piękne zdjęcia
mają klimat 
Dziękujemy