Turkusowe, miętowe, plecione, ogrzane słońcem, schowane przed nagłym deszczem, przewrócone przez wiatr. Kreteńskie krzesła nas zachwyciły. Tak zapraszały do stołu, że nie mogliśmy sobie odmówić codziennej przyjemności posiedzenia, choćby przy kawie. A wszystko to w otoczeniu pięknych gór, turkusowego morza i miasteczek wciśniętych gdzieś pomiędzy.
W maju, kiedy temperatury pozwalają jeszcze na pewną zuchwałość w przyrodzie, jest bujnie, zielono, kwiaty kwitną jak szalone i wypełniają powietrze zapachem, który od razu skojarzył nam się: “śródziemnomorskie wakacje”. Najpiękniej pachniała opuncja!
Krety zjeździliśmy zaledwie kawałek. Wydawało by się, że 11 dni wystarczy by przejechać małą śródziemnomorską wyspę. Nasza pętla przebiegała z Chani przez góry do plaż Południa i z powrotem na Północ. W sumie 900 km. Tempo idealne, by poczuć klimat leniwego Południa i nie zmęczyć siebie i dzieci 😉
Co najbardziej kojarzy się z Kretą? Słońce i rajskie plaże. Tak jest, potwierdzamy Ale plaże i nadmorskie kurorty stanowią tak naprawdę niewielki procent powierzchni Krety. Reszta to piękne góry i o nich będzie kolejny wpis. A teraz o tym, co przyciąga na Kretę masę turystów (prawie 3mln rocznie!), czyli kreteńska esencja: wszelkie odmiany turkusu i błękitu, zabytkowe miasteczka z licznymi kafenionami i tawernami , wiekowe kościółki, gaje oliwne i pomarańczowe, a wszystko w atmosferze wakacyjnego luzu.
Kafeniony i tawerny
Dla nas, celebrujących kawoszy, wizyta w kafenionie dzieliła dzień na: przed kawą i po kawie. Kafeniony dla Kreteńczyków to miejsca, gdzie picie kawy, to tylko pretekst do spotkań, wielogodzinnych dysput i gier. My siedzieliśmy spokojnie przyglądając się temu, tak długo, jak pozwoliły nam na to dziewczyny, czyli do czasu aż Hani skończył się sok pomarańczowy 😉
Drugim naszym miejscem spotkań z lokalnymi smakami były tawerny, a ulubionym daniem sałatka grecka, która w każdej tawernie była nieco inna, ale zawsze podawana z chlebem. Często najadaliśmy się nią do syta! Greckie smaki tak nam pasowały, że trochę się rozpuściliśmy kulinarnie 😉
Więcej o pysznościach i miejscach z dobrym jedzeniem na Krecie można znaleźć u podróżniczych smakoszy Tasteaway.
Zawsze w stronę morza
….jak to na wyspie. W ciągu 11 dni na Krecie, plażę odwiedziliśmy 5 razy. Każda z nich miała inny charakter, co nam się bardzo podobało! Dwie z nich, to folderowe Balos i Elafonissi, z cudami natury – lagunami i różowym piaskiem, 1 kameralna plaża kamienista kawałek za Paleochorą, na której wiatr chciał nam urwać głowy, jedna malutka i dość lokalna w okolicy Kalathas niedaleko Chani i ta, która najbardziej nas urzekła – maleńka, kamienista plaża w zamkniętej zatoczce w Stefanou, do której trzeba zejść po stromym, skalnym zboczu…Dla mnie największą frajdą plażową były zdecydowanie kolory
Architektura
Jak nie było plaży, to były miasteczka, wioski. Posnuliśmy się po starym mieście w Chani, zobaczyliśmy kilka starych kościółków, najważniejszy klasztor Kreteńczyków Arkadi. Na inne zabytki nie było miejsca, więc pozostałości kultury minojskiej obejrzeliśmy w przewodniku I oczywiście było to, co bardzo lubię w słonecznych krajach -ostre światłocienie, białe elewacje, błękity, wyblakłe od słońca pastele, kamień. Spójna całość.
Lokalne impresje
Słoneczna to była wyspa, oliwą płynąca, szumem fal kołysana. Nie dziwne, że jej mieszkańcy są w większości uśmiechnięci, życzliwi, wyluzowani. Szczególnie w porze sjesty Kreta dopiero szykowała się na letni najazd turystów, może dlatego mieliśmy takie odczucie wszechobecnej swobody i życia bez napięć. Pokazywał to choćby kreteński styl jazdy.
Poniżej to, co wpadło w oko, gdy na oku nie było akurat dziecka 😉
Kreta jest bardzo przyjemna, przyjazna i bezproblemowa do podróżowania. No może czasem pokręcone serpentyny w górach utrudniają drogę (ale za to wynagradzają widokami!)
Przydatne linki i relacje: Chwytaj Dzień – impresje innej podróżującej autem rodziny + kilka informacji praktycznych, u Motyli krótki przewodnik po Zachodniej Krecie i o specjalnych atrakcjach dla dzieci, U Karola Kreta autostopem oraz Górskich Kreta na rowerze
10 Comments
U Was jak zwykle pięknie i wesoło. Jak oceniacie Krete jako pomysł na rower? Tak na lekko i po szlakach, gdzie wlezie
Pozdrawiam!
Dziękujemy! Kreta super na rower, choć wymagająca- podjazdy i upał. Za to bardzo widokowa, z fajnymi miejscami na noclegi nad morzem. Jest sporo fajnych szutrów, ale mocno kamieniste. Jeśli chodzi o same góry, to wiemy, że na pewno da sie wjechać do schroniska Kallergi szeroką drogą, reszta szlaków chyba trudna w eksploracji rowerowej. Pozdrowienia rowerowe
Na Krecie byliśmy dawno temu i w dodatku na chwilę, w drodze…podczas dłuższej podróży po Włoszech i Grecji. Bardzo chciałabym kiedyś tam wrócić i lepiej poznać wyspę. Po obejrzeniu Waszych zdjęć jeszcze bardziej… Pozdrawiam
Bardzo malownicze miejsce, na wycieczkę z dziećmi bardzo przyjazne. Pozdrowienia
Pięknie to wygląda na pięknych zdjęciach 😉 jeszcze kilka takich wpisów i do Grecji wybierzemy się wcześniej niż nam się wydawało!
Dzięki! Czekamy zatem na Grecję Waszym okiem
Właśnie kiedy skończyły mi się pomysły na to, co by tu jeszcze zrobić, żeby się nie uczyć – nowy wpis u Was Dzięki!
Mam teraz ochotę pojechać tam po to, żeby jeść. 😉 (A potem pójść w te góry, o których istnieniu jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam…)
W sam raz odskocznia od sesji:) Grecja jest baaardzo smaczna i bardzo przyjemna dla oka. A góry to był dla mnie punkt nr 1
Pieknie i pieknie byo powspomina
Dziękujemy